Dziś mam dla Was kilka słów na temat manipulacji oraz tego, gdzie z manipulacją się spotykamy. Może na początku wyjaśnię, co mnie skłoniło do napisania tego artykułu.
Otóż dziś rano, jak zawsze uruchomiłem komputer, aby sprawdzić mail. Po otwarciu skrzynki okazało się że 90 procent wiadomości to spam namawiający mnie do wzięcia kredytu najlepszego na świecie, a pewnie i w jego najbliższych okolicach. Kiedy już przez to wszystko przebrnąłem (to znaczy zbiorowo przeniosłem do kosza), zauważyłem, że w nagłówku mam kolejną reklamę zachęcającą do zakupu rewelacyjnego środka dla kulturystów stworzonego na bazie najnowszych osiągnięć medycyny ludowej. Pomyślałem sobie: „Oho, już mnie sprofilowali”. Do reklamy załączone było zdjęcie kilku ludzi o muskulaturze mocno odbiegającej od naturalności. Co jednak zwróciło moją uwagę to fakt, że zdjęcie musiało być robione na innej planecie, ponieważ każda będąca na nim osoba była oświetlona z innej pozycji. Wskazuje, to na to, że w miejscu, w którym owe zdjęcie zrobiono, istnieją aż trzy słońca. Zaciekawiony kliknąłem na odnośnik i przeczytałem ofertę tego cudownego środka.
Z każdym kolejnym zdaniem wzrastało moje zdumienie. Jednocześnie zacząłem wątpić w to, czego uczono mnie na biologii i chemii. Podsumowując środek miał być zupełnie magiczny, powodujący przyrost jednego kilograma mięśni dziennie, nie wymagający ćwiczeń ani diety. Poza tym jego najbardziej magicznym skutkiem ubocznym miała być przemiana tłuszczu
w mięśnie. Podsumowując przedstawione tam wyniki zaprzeczały podstawowej wiedzy
z zakresu biologii oraz chemii. Najlepsze miało jednak dopiero nadejść. Na samym dole była bowiem długaśna lista komentarzy od użytkowników (niestety ja nie mogłem niczego dopisać).

Tym przydługim wstępem, chciałem Wam przedstawić naprawdę genialny przykład manipulacji za pomocą reklamy. Niestety przekazy reklamowe atakują nas już dosłownie
z każdej strony i co najgorsze pojawiają się tam, gdzie byśmy się ich nie spodziewali. Ilość reklam, jakimi jesteśmy zasypywani, świetnie oddaje zabawne powiedzonko, które od jakiegoś czasu działa w naszym kraju: „Fajne reklamy wczoraj wieczorem leciały, ale przerwali je filmem”. Reklamami jesteśmy atakowani nie tylko w telewizji, ale również w licznych portalach internetowych oraz za pomocą aplikacji w telefonach komórkowych.
Owszem, istnieją aplikacje typu Adblocker, ale nie zawsze są one skuteczne.

Wracając natomiast do opisanego wcześniej przykładu, to mieliśmy tutaj kilka punktów zwrócenia na siebie uwagi oraz zrobienia odbiorcom „prania mózgu”. To sposób przykucia uwagi. Percepcja ludzka jest wyczulona na rzeczy, które się poruszają. Dlatego właśnie światła w radiowozach policyjnych czy też w karetkach i wozach strażackich migają. Mają one za zadanie zwrócić na siebie uwagę już z dużej odległości. Podobnie jest z pomarańczowym migającym światłem na przejściach dla pieszych w nocy. Baner nakłaniający do kliknięcia
w przykładzie, jaki opisuję, również migał, przez co bardzo rzucał się w oczy. W artykule zastosowano również szereg zdjęć wykonanych w taki sposób, aby były atrakcyjne dla odbiorcy. I tutaj właśnie chciałbym zatrzymać się przy zdjęciach. Musicie pamiętać, że to co jest atrakcyjne dla oka, jest tym, po co częściej sięgamy. W tym przypadku wykorzystano chęć do tego, aby ładnie wyglądać i prezentować się innym. Dlatego też zdjęcia mające pokazać,
w jaki sposób działa jakaś kuracja, są zrobione według pewnego schematu i wykorzystują pewne triki fotograficzne.

Pierwszym z nich jest wykorzystanie Photoshopa, jednak coraz więcej osób jest w stanie wyłapać podretuszowane zdjęcie. Dlatego istnieje sposób nazwijmy to bardziej naturalny. Model najpierw przystępuje do zdjęć mających pokazać go w jak najgorszej pozycji to znaczy grubego i niezadowolonego z życia. Robi odpowiednio zbolałą minę, wypina brzuch, zaś samo zdjęcie robione jest przy niekorzystnym oświetleniu. Następnie udaje się na solarium,
do sauny, a przed samymi zdjęciami naciera oliwką oraz robi kilka ćwiczeń, aby krew napłynęła do ramion. Następnie robi sobie zdjęcie przy znacznie lepszym oświetleniu
i z ogromnym uśmiechem pokazującym jego szczęście. Cały zabieg trwa około 12 godzin,
po czym w reklamie prezentowany jest jako genialne efekty zrzucenia 20 kg. Wszystko to ma na celu zmanipulowanie odbiorcy. To przekaz podprogowy mówiący „zanim użyłem tego cudownego środka, byłem smutny i zagubiony, a teraz jestem szczęśliwy i wszyscy mnie podziwiają”. Odbiorcy takiego przekazu często sami nabierają nadziei, że z nimi będzie tak samo.

Następnym elementem manipulacji są opinie rzekomych specjalistów. Zachodzi tutaj zjawisko nazywane wpływem autorytetu. Działa ona w taki sposób, że wydaje nam się, iż jeżeli usłyszymy opinię od odpowiednio wysokiego autorytetu to nie przyjdzie nam do głowy,
aby ją podważyć. Nie zawsze jednak kończy się to w pożądany sposób.

Opowiem Wam pewną historię. Kilka lat temu w Stanach Zjednoczonych pewien pilot leciał samolotem z pewnym generałem – doświadczonym i wysoko postawionym weteranem lotów wojskowych. W trakcie lotu generał postanowił pomóc mniej doświadczonemu pilotowi. Stanął za nim i wydawał komendy. Z pozycji, w jakiej stał, nie zauważył jednak, że podwozie samolotu nie było wysunięte. Kiedy byli tuż nad pasem, wydał podkomendnemu rozkaz, aby natychmiast lądował, co pilot natychmiast uczynił. Na szczęście jednemu i drugiemu udało się przeżyć. Podczas śledztwa pilot przyznał, że wiedział o tym, iż podwozie jest nie wysunięte, ale nie był w stanie przeciwstawić się starszemu i znacznie bardziej doświadczonemu generałowi. Od tego wypadku powstało określenie stosowane w psychologii, a mianowicie „kapitanoza”. I to właśnie kapitanoza jest często wykorzystywana w reklamach w celu manipulowania nami. Ponadto często sami nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielki ma ona na nas wpływ.

Ostatnim ważnym elementem jest słowo. Jak pisałem na początku, reklama kończyła się pokaźną ilością opinii zadowolonych klientów. To również forma manipulacji, ale nieco w drugą stronę. Zamiast autorytetu pokazujemy tutaj zadowolenie ludzi takich jak my. Więc,
jak już pisałem wcześniej: pokazane jest zadowolenie ludzi, którzy są naszymi rówieśnikami, wykonują podobne zawody i generalnie mogliby być naszymi przyjaciółmi. Więc jeżeli oni są zadowoleni to ja również mógłbym być. A jeśli na mnie nie zadziała – cóż, pewnie jestem wyjątkiem wśród tłumu osób usatysfakcjonowanych z zakupu preparatu. Wszystko to jednocześnie zachowuje pozory realności i wychwycenie wielu z tych mechanizmów, które wywierają na nas wpływ, jest bardzo trudne.

Poparzcie, opisałem tutaj tylko jedną reklamę w której znalazło się kilka różnych sposobów na manipulowanie odbiorcami. Takich sposobów jest znacznie więcej. Dlatego pamiętajcie
o tym, aby nigdy nie wierzyć reklamie. Zawsze bądźcie czujni. Szczególnie dziś, kiedy reklama jest wszędzie wokół nas.

Marek Milczarek,
psycholog